Pandemia zmienia sektor biurowy na całym świecie, a globalna niepewność sprawia, że więcej uwagi poświęca się teraz elastycznym miejscom do pracy. Dotyczy to także Europy Środkowo-Wschodniej. W samej Polsce mamy sześć razy więcej elastycznych biur niż jeszcze pięć lat temu.
Od 2014, średnioroczne tempo wzrostu w sektorze elastycznych przestrzeni do pracy wynosiło 25% w skali globalnej i w wielu miastach jest on dziś jednym z kluczowym komponentów rynku biurowego. Mimo to, z końcem 2019 roku aktywność operatorów wynajmujących powierzchnię biurową zaczęła spowalniać, a wraz z nasilającą się pandemią, tendencja ta utrzymała się. Jednak, jak wynika z najnowszego raportu JLL i Skanska „FLEXcellent Working”, zainteresowanie elastycznymi rozwiązaniami biurowymi będzie rosło, a sektor będzie zyskiwał na znaczeniu.
Bez wątpienia niepewność związana z wybuchem pandemii wpływa także na segment elastycznych przestrzeni do pracy. Natomiast mimo ograniczonego w tym roku wzrostu sektora flex, popyt na takie powierzchnie pozostanie wysoki. Przewidujemy, że do 2030 r. biura elastyczne będą stanowiły ok. 30% portfela nieruchomości komercyjnych dużych firm. Elastyczność jest postrzegana jako fundamentalny aspekt zwinnego modelu pracy i dlatego powinniśmy traktować ją jako nieodłączny element przyszłości nieruchomości komercyjnych.
Od hackerspaces do ugruntowanego modelu biznesowego – czyli czym tak naprawdę są flexy?
Początków biur elastycznych należy szukać już we wczesnych latach osiemdziesiątych, kiedy to na świecie zaczęły pojawiać się biura serwisowane. Kolejnym ważnym momentem był koniec lat 90. i pierwsze tzw. hackerspaces - miejsca w których ludzie mogli nie tylko razem pracować, ale co ważniejsze – mieli też dostęp do internetu. Do prowadzenia biznesu wystarczał zatem jedynie laptop i Wi-Fi. W odpowiedzi na ten trend hackerspaces zaczęły przekształcać się w centra coworkingowe, w których można było pracować bez konieczności wynajmowania tradycyjnej powierzchni biurowej, a jednocześnie korzystać z internetu i całego zaplecza biurowego.
„Aktualnie na rynku funkcjonuje bardzo szeroka grupa najemców – od dużych korporacji, przez firmy z sektora MŚP, start-upy, po niezależnych profesjonalistów i freelancerów. W odpowiedzi na tak różnorodne potrzeby powstały biura hybrydowe, łączące funkcje przestrzeni serwisowanych i coworkingów, które obejmują zarówno prywatne biura, jak i indywidualne stanowiska do pracy w formacie open space. Obecnie są one najpopularniejszym konceptem w ramach tzw. flexów”, dodaje Adam Lis, JLL.
Biura flex są na tyle atrakcyjnym kawałkiem tortu, że na scenę coworkingów chcą wejść również gracze spoza rynku biurowego. Widać to zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. W Nowym Jorku powstało na przykład szesnaście lokalizacji KettleSpace, konceptu adaptującego restauracje na potrzeby biur coworkingowych. Inną alternatywą dla operatorów flex są centra handlowe oraz hotele. Lifestylowe koncepty, takie jak wiedeński Schani czy amsterdamski The Student Hotel, oferują swoim gościom strefy do pracy, przypominające najwyższej klasy przestrzenie oferowane przez wiodące marki flex. Inne sieci hotelowe z kolei wchodzą we współpracę z operatorami biur elastycznych. Na przykład AccorHotels i WOJO otworzyły wspólnie już dwanaście tego typu przestrzeni, a do 2022 roku planują mieć w całej Europie aż 50 lokalizacji.
Rosnąca popularność rozwiązań flex znalazła również odzwierciedlenie w tradycyjnym biznesie deweloperskim.
„Aby uzupełnić ofertę biurowców o elastyczne rozwiązania coraz więcej deweloperów tworzy własne powierzchnie i koncepty elastyczne albo inwestuje w ten biznes, kupując konkretne marki operatorów biur elastycznych. Skanska jako pierwsza na rynku wykonała taki ruch przejmując Business Link trzy lata temu. Dziś widzimy, że flexy idealnie wkomponowały się w tradycyjną przestrzeń biurową. Najemcy coraz częściej wykorzystują przestrzeń flex do swoich krótkoterminowych celów”, mówi Arkadiusz Rudzki, Wiceprezes ds. Wynajmu i Sprzedaży w regionie CEE w spółce biurowej Skanska.
Polska – największe zagłębie elastycznych biur w CEE
Warszawa jest dwunastą co do wielkości, jeśli chodzi o segment flexów, lokalizacją w Europie i największym rynkiem w Polsce. W stolicy znajduje się 66% polskich zasobów elastycznych przestrzeni do pracy. W całym kraju podaż takich powierzchni biurowych wzrosła od 2015 roku prawie sześciokrotnie.
Obecnie warszawskie biura flex oferują niemal 24 000 stanowisk pracy, a ok. 1000 nowych zostało już zabezpieczonych i ma zostać dodanych do oferty w przyszłym roku.
Po fenomenalnych wynikach notowanych 2018 roku, kiedy to elastyczne rozwiązania były głównym tematem dyskusji na warszawskim rynku biurowym, a kontrakty podpisane przez operatorów flex stanowiły ponad 20% aktywności najemców w strefach centralnych, 2019 rok oraz trzy kwartały roku 2020 przyniosły lekkie spowolnienie aktywności najemców tego sektora. Powodem była nie tylko niższa liczba nowych inwestycji biurowych, w których możliwe było wynajęcie powierzchni przez operatorów, ale także nadpodaż elastycznej powierzchni, która prowadziła do większej konkurencji w tym segmencie rynku.
Na koniec trzeciego kwartału tego roku największe rynki biurowe w Polsce (Warszawa, Kraków, Wrocław, Trójmiasto, Katowice, Poznań i Łódź) oferowały łącznie ponad 270 000 mkw. w ramach przestrzeni flex. Najpopularniejszymi lokalizacjami – poza stolicą – były przy tym Kraków i Wrocław. Ponadto, polski rynek jest wiodącą destynacją dla flexów w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Dla przykładu, oferta Warszawy, której zasoby przekraczają już 178 000 mkw. elastycznej powierzchni do pracy, jest ponad dwukrotnie większa niż ta w Pradze i Budapeszcie, gdzie najemcy mają do dyspozycji po 77 000 mkw., oraz trzykrotnie większa niż w Bukareszcie (ponad 60 000 mkw.).
„Mimo, że Warszawa jest biznesowym centrum kraju, to również w innych polskich miastach możemy zaobserwować rozwój elastycznych powierzchni biurowych. Liczba stołecznych, dużych biurowców bez oferty operatora flex, jako jednego z najemców, jest ograniczona. Coraz więcej marek zaczyna dostrzegać potencjał rozwijania swojej działalności również poza Warszawą. Choć sytuacja na rynku flex jest obecnie dość trudna, w przyszłości elastyczność nabierze jeszcze większego znaczenia, jako że najemcy będą poszukiwać krótszych i bardziej dostosowanych pod siebie umów najmu”, dodaje mówi Arkadiusz Rudzki, Skanska.
Największa część podaży biur flex w Polsce jest zlokalizowana w centrach obsługiwanych przez IWG (pod markami Regus i Spaces, 20% łącznych zasobów), WeWork (12%), New Work (8%), Business Link, ChilliSpaces (dawniej Rise) i CitySpace (po 6%).
Duże firmy idą we flexy
Ewolucję oferty biur elastycznych, tak aby trafiały one w potrzeby korporacji, można analizować na dwa sposoby. Przede wszystkim istota tego typu umów najmu doskonale wpisuje się w zmieniające się wymagania biznesowe najemców (również tych dużych), którzy zwłaszcza teraz poszukują krótszych i bardziej elastycznych zobowiązań. Po drugie, operatorzy flex zaczęli projektować swoje przestrzenie tak, aby lepiej trafiały w specyfikę pracy klientów korporacyjnych. Układy powierzchni obejmują zatem większe biura, rozwiązania informatyczne i systemy bezpieczeństwa są bardziej zaawansowane, a umowy podlegają dodatkowym negocjacjom. Na rynku biurowym można również zaobserwować rosnące zainteresowanie „najmem hybrydowym” – kiedy najemca posiadający tradycyjne biuro, decyduje się (np. w momencie ekspansji) skorzystać również z oferty operatora flex, mającego swoją lokalizację w tym samym budynku lub w jego pobliżu.
„W tej sytuacji największą korzyścią jest prostota i natychmiastowa gotowość operatora flex na przyjęcie nowego najemcy. Firmy mogą szybko podpisywać uproszczone umowy, wprowadzać się nawet tego samego dnia i od razu rozpoczynać pracę. Do klientów korporacyjnych adresujemy rozwiązania rotacyjne, dające maksymalną elastyczność wykorzystania przestrzeni”, mówi Maciej K. Król, p.o. dyrektora zarządzającego Business Link.
Szereg wartości dodanych, jakie oferują operatorzy flex, także w czasach tzw. „nowej normalności”, sprawią, że tego typu biura będą jeszcze bardziej popularne.
„To oczywiste, że rola biura uległa zmianie z powodu pandemii. Najemcy zainteresowani są różnorodnymi formami najmu hybrydowego i szeroko rozumianą elastycznością, która jest dla nich w obecnej sytuacji kluczowa. Nie ulega jednak wątpliwości, że biuro było, jest i będzie potrzebne. Stanowi ono niezbędną przestrzeń do budowania ducha zespołu, kreatywnej współpracy, a także odpowiada za tworzenie kultury organizacyjnej. Połączenie tradycyjnych biur z przestrzeniami typu flex może być dla firm bardzo efektywnym rozwiązaniem. Z biegiem czasu będziemy także zauważać rosnącą popularność trendu hospitality management. Oznacza to, że biura będą przejmować coraz więcej funkcji, które dotychczas zarezerwowane były wyłącznie dla branży hotelarskiej. Podsumowując, wyraźnie widać, że elastyczność dostawców usług biurowych ma duże znaczenie, a technologia przyczyni się do jej zwiększenia”, podsumowuje Arkadiusz Rudzki, Skanska.
Więcej szczegółów w raporcie „FLEXcellent Working”.